
Wciel się w lwa i miej swoje własne życie, miewaj problemy i radości! Bądź jedyny w swoim rodzaju, miej rodzinę, miej wrogów.. i sojuszników!
- Dobry pomysł.
*Wziął Vishindo na swój grzbiet, a zaraz po tym wziął Mayani w swój pysk po czym udał się z nimi w stronę Lwiej Skały.*
Offline
Samiec przybiegł tutaj z lwiątkami i Navią na grzbiecie, położył lwicę delikatnie na grubej gałęzi, po chwili przybył szaman i zaczął badać lwicę. Kanu przytulił lwiątka, a z jego pyska ściekło kilka łez.
Offline
- Nav.. Kochanie, nie rób mi tego..
Z pyska lwa ciekły łzy, a lwiątka siedziały wtulone w ojca.
Offline
Rafiki przyłożył do głowy Nav liść, który złagodził ból.
Offline
Mandryl odłożył liść i usiadł obok Navii.
- Kochanie moje.. - szepnął Kanu do Nav.
Lew przytulił się do Navii, to samo uczyniły lwiątka.
Offline
Tanabi zauważył obok Rafikiego piękny, niebieski kwiatek, wziął go w pysk i zaniósł mamie.
Offline
- Dlaczego nic nie może być normalne.. - jęknął lew. - Nie możemy prowadzić normalnego życia bez prześladowań Złoziemców?
Offline
- Ponieważ są bandą idiotów, którzy nie potrafią się nawrócić.
Offline
- Boje się o nasze dzieci..
Offline
- Co zrobimy?.. Będziemy ich pilnować.
Lew usiadł i spuścił wzrok.
Offline