Wciel się w lwa i miej swoje własne życie, miewaj problemy i radości! Bądź jedyny w swoim rodzaju, miej rodzinę, miej wrogów.. i sojuszników!
*Rudo grzywy lew poklepał przyjaciela po grzbiecie.*
- Nie martw się Kanu... tak jak mówiłeś, to tylko koszmar. Cokolwiek tam było, nie przejmuj się.
Offline
- Masz rację. - szepnął lew.
Kanu wyszedł przed jaskinię i usiadł na poziomej skale.
Offline
*Shez już był okropnie senny, postanowił się już położyć.*
- Śpij dobrze, Kanu...
*Powiedział lew i położył się ponownie obok Mag, zasypiając.*
Offline
Lew jeszcze chwilę zastanawiał się nad przesłaniem snu, lecz po kilku minutach doszedł do Navii i zasnął.
Offline
*Shez z uśmiechem na pysku obudził się. Promienie słońce już dawno wpadły do ciepłej i przytulnej jaskini na Lwiej Skale.*
- Dzień Dobry.
*Przywitał się, liżąc Mag w policzek, a potem przywitał się z Małymi, przytulając je.*
Offline
*Rudo grzywy spojrzał na małe pociechy i uśmiechnął się do nich szeroko.*
- Chyba nie będą się bać tej okropnej blizny, co?
*Spytał rudo grzywy, teraz patrząc na Mag.*
Offline
*Shez uśmiechnął się ponownie, patrząc teraz na Mayani. Polizał córeczkę po małej, rudej grzywce.*
- To dobrze, ja też je bardzo kocham.
*Odpowiedział, spoglądając na lwiątka. Nadal mruczały przyjaźnie, a natomiast Bella wypełzła i wspięła się na grzbiet Matki.*
Offline
*Biały lew wziął dwa lwiątka w swoje łapy(Bellę i Mayani) i zaczął je podnosić wysoko do góry - podobało im się to, było to widać. Bracia(Shego i Vishindo) widząc to, wspięli się na rudo grzywego lwa i zaczęli po nim skakać. Shez zaśmiał się, odstawiając córeczki, a po chwili wziął synów i również ich podnosił wysoko ku górze.*
Offline
*Shez odstawił swoich synów, a zaraz po tym Shego zaczął popychać się z Vishindo, a po chwili zaczęli śmiesznie warczeć na siebie, aż skoczyły na siebie i zaczęłi się turlać - widocznie należeli do energicznych lwiątek.*
Offline
*Nagle po jaskini rozległ się cichy płacz - trójka lwiątek Kanu i Navii obudziła się. Maggie szybko podeszła do nich i wzięła całą trójkę. Po chwili usiadła obok Shez'a. Umyła je i nakarmiła. Kesho oraz Tanabi wypełzli z jej łap, a Kiana usiadła obok Belli i Mayani*
Offline
*Rudo grzywy widząc całą sytuacje, był naprawdę zadowolony - Maggie jest kochającą matką. Biały lew przytulił ukochaną, a lwewki zaczęły testować na siebie swoją siłę, a lwiczki skakały wokół siebie wesoło.*
Offline
- Eh... może innym razem się uda.
*Uśmiechnął się rudo grzywy i polizał Mag w policzek. Lwiątka natomiast patrzyły z zainteresowaniem na deszcz. Pierwszy raz widziały coś takiego.*
Offline